Jak skuteczniej weryfikować wiarygodność kontrahentów w dobie pandemii?

Najnowsze dane GUS oraz predykcje bankowych ekonomistów pokazują rzeczywistą skalę niepewności i problemów, z którymi muszą się mierzyć polscy przedsiębiorcy. Z jednej strony w czerwcu bieżącego roku, czyli już w trakcie szybkiego odmrażania gospodarki, odnotowano aż 478 122 zawieszonych firm, a liczba podmiotów wyrejestrowanych wzrosła o 48% w porównaniu do maja. Sytuacja jest nieprzewidywalna, a decyzje o zamknięciu firm często zapadają nagle. Z drugiej strony nie wiadomo jak głęboka będzie recesja i czy nie przerodzi się w długotrwałą stagnację. Jakby tego było mało na początku roku wprowadzono nowe regulacje prawne dotyczące obowiązkowej weryfikacji kontrahentów na białej liście VAT.

Krajobraz biznesowy zmienia się w ostatnich miesiącach tak dynamicznie, że płynność finansowa i wiarygodność kontrahentów stały się kluczowymi czynnikami przy podejmowaniu decyzji o współpracy pomiędzy firmami. Nieprawidłowa ocena wiarygodności kontrahenta może szybko przerodzić się w sankcje i/lub skutkować utratę płynności finansowej.

Skąd zatem pozyskać informacje o wiarygodności kontrahentów? Wskazać można 4 główne źródła:

– historia współpracy

– oficjalnie publikowane informacje finansowe (giełdowe lub GUS)

– wywiadownie gospodarcze

– rejestry publiczne typu Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) lub rejestr podatników VAT

Okazuje się jednak, że w dobie koronawirusa korzystanie tylko z 1 lub 2 źródeł danych już nie wystarcza. Informacja gospodarcza starzeje się bowiem tak szybko jak nigdy dotąd np. decyzje o zawieszeniu lub zamknięciu działalności podejmowane są z dnia na dzień. Ta nieprzewidywalność odczuwalna jest także w skali makro – zamrożenie gospodarki to sytuacja bez precedensu, ciężko więc trafnie prognozować co się wydarzy. Dlatego ocena  oparta na danych historycznych stała się bezużyteczna. Do tego pojedyncze, wąsko wyspecjalizowane źródła informacji nie uchronią naszej firmy jednocześnie przed sankcjami podatkowymi i zatorami płatniczymi. W erze niepewności i wzmożonego zagrożenia niewypłacalnością, warto dysponować szerokim strumieniem aktualnych danych o każdym z obecnych i potencjalnych kontrahentów.

Bezbłędne zbieranie i analizowanie takiej ilości danych, pochodzących z różnych źródeł o odmiennej charakterystyce, jest właściwie niewykonalne ręcznie. A każdy błąd czy przeoczenie analityka mogą mieć wpływ na stabilność finansową naszego przedsiębiorstwa. Dlatego niezbędna jest tutaj automatyzacja.

Jak działa automatyzacja weryfikacji wiarygodności?

Dzięki automatyzacji wszystkie informacje na temat wiarygodności danego kontrahenta mogą być na bieżąco pobierane, gromadzone i poddawane dokładnej analizie i wnioskowaniu. Na jej podstawie otrzymamy pełny i obiektywny profil wiarygodności tej firmy, aktualny w chwili podejmowania decyzji biznesowych.

Aby to było możliwe narzędzie wspierające taki proces powinno więc pobierać i aktualizować dane (z wykorzystaniem np. robotów biznesowych) tak często jak to jest możliwe z każdego dostępnego źródła. Dane te mogą być przetwarzane zarówno pod kątem kontrahentów obecnych jak i nowych, co ułatwiałoby podejmowanie świadomych decyzji: o rozpoczęciu współpracy, jej rozszerzeniu (np. poprzez zwiększenie przyznanego limitu kredytowego czy zaliczki na dostawy), utrzymaniu na dotychczasowym poziomie lub wygaszeniu. Robot powinien także przygotowywać rekomendacje (pozytywne, neutralne, negatywne wraz z uzasadnieniem) dla osoby decydującej o sprzedaży dla określonego odbiorcy lub zakupach od określonego dostawcy.

Wiedza o stopniu podejmowanego ryzyka finansowego lub podatkowego w stosunku do każdego z kontrahentów naszej firmy, znacznie ułatwia sprawne zarządzanie płynnością finansową w dobie pandemicznej niepewności oraz minimalizuje prawdopodobieństwo popełnienia kosztownych błędów.

A czy w Twojej firmie takie narzędzie znalazłoby zastosowanie?